Karma i truskawki
Los pracodawcy w Polsce jest trudny.
Kto zatrudnia pracowników, ten wie, ile problemów może z tego wyniknąć. Wraz ze zmianą pokoleniową zmieniło się podejście do pracy, do wyboru zawodu. Moje pokolenie zazwyczaj wybierało zawód na całe życie, studia były życiową decyzją, która wyznaczała kierunek.
W szkole kochałam matematykę i fizykę, pisanie rozprawek i wypracowań nie było moim ulubionym zajęciem. Z racji posiadania umysłu ścisłego zapragnęłam studiować na uczelni technicznej. Natomiast na skutek zbiegu różnych okoliczności, skończyłam prawo, o którym w szkole średniej nie śmiałam marzyć. W życiu podejmowałam się wykonywania różnych prac, stałych i sezonowych. Pracowałam w zakładzie krawieckim, w restauracji, w handlu. Swoim dzieciom wpoiłam, że trzeba pracować, być niezależnym, mieć swoje pieniądze, razem z nimi zbierałam truskawki do koszyków na polu.
Młode pokolenie zmienia zawód lub miejsce pracy co najmniej kilka razy w życiu, nie przywiązuje się tak do obecnej pracy, łatwo zmienia pracodawcę. Kierują się innymi wartościami. Bardzo lubię, kiedy dołącza do naszej załogi nowa młoda osoba. Moim zadaniem jest tak zorganizować jej pracę, by mogła się wykazać swoimi talentami, które posiada, dać poczucie rozwoju i sprawczości, wpływu na wyniki firmy. Z satysfakcją patrzę jak młody pracownik, niczym młoda roślinka, nabiera mocy, zapuszcza korzenie i wypuszcza kolejne listki. Zawód księgowego jest zawodem kobiet, zawodem matek i opiekunek. Zawodem zimnych cyfr i kobiecej troski.
Zatrudniałam wiele osób, również osoby starsze od siebie i równolatki. Jaka jest moja refleksja?
Wśród osób, które od początku wykonują swój zawód, pracują w nim przez 20 czy 25 lat panują silnie utrwalone wzorce i schematy pracy. Wprowadzenie zmiany jakościowej jest trudne, bywa wręcz niemożliwe. Opór wewnętrzny przed zmianami jest bardzo silny, ponieważ utrwalone powtarzalne zachowania stanowią dla nich podstawę bezpieczeństwa. Przekonałam się o tym, wprowadzając elektroniczny obieg dokumentów i odchodząc od gromadzenia papieru.
Niektóre z zatrudnianych osób pokolenia X były jak cytryna zalana betonem – niby mają bogatą wiedzę i doświadczenie, ale nic nie da się z nich wycisnąć. Blokady i barykady – Bo ja zawsze tak robiłam. A w tamtej firmie to tak robiłam. Ponieważ sama, mimo upływu lat zachowuję głód wiedzy i otwartość na nowe, odwagę w podejmowaniu nowych wyzwań, zawsze sądziłam, że moje pokolenie jest takie, jak ja.
Niekoniecznie.
Zdarzyło mi się popełnić błędy w castingu, w rekrutacji, zatrudnić niewłaściwą osobę. W trakcie pracy okazywało się, że jest osobą roszczeniową, nie mając wystarczającej wiedzy, maskującą swoje braki, bez chęci rozwoju. Zawsze była to dla kosztowna lekcja pokory. Poza kosztami utrzymania takiego pracownika, nie tylko finansowymi, ale i operacyjnymi, najczęściej za taką sytuację płacił cały zespół – wiązało się to zwykle z obniżeniem wyników pracy wszystkich jego członków, ponieważ w mojej firmie działamy jak jeden organizm.
Dodatkową konsekwencją w jednym z takich przypadków była wizyta Państwowej Inspekcji Pracy. Z tego akurat bardzo skorzystałam, bo przesympatyczny Inspektor pomógł nam znaleźć najlepsze rozwiązanie dla klienta w trudnej sytuacji.
Z perspektywy mojego doświadczenie mogę powiedzieć: zatrudniaj z głową!
Dobrze przeprowadzona rozmowa rekrutacyjna, poznanie osobowości kandydata, jego planów życiowych i ambicji, pozwoli na podjęcie właściwej decyzji. Dobrą praktyką jest sprawdzenie „w boju” – w naszym przypadku to posadzenie przed komputerem z programem księgowym.
Pamiętaj, że po zawarciu umowy o pracę pracownik jest chroniony przepisami kodeksu pracy, jeśli ma tam coś zagwarantowane, bądź pewny, że to wyegzekwuje. W drugą stronę niestety to nie działa. Dlatego zalecam stosowanie krótkich umów na okres próbny. Dwa tygodnie wystarczą.
Oczywiście, jako pracodawca, mamy prawo do wystąpienia do ZUS z wnioskiem o skontrolowanie zwolnienia chorobowego. Zdarza się, że pracownik zaraz po otrzymaniu wypowiedzenia nagle choruje. Pamiętaj, że jako pracodawca nawet po ustaniu zatrudnienia, nadal można zawiadomić ZUS o nieprawidłowym wykorzystaniu zwolnienia chorobowego za pomocą właściwej instytucji, jeśli podejrzewasz nieprawidłowość.
Osobiście nie stosuje takiego rozwiązania. Traktuję wszystkie zdarzenia jako lekcję, sygnał, gdzie mogę poprawić i udoskonalić swoją firmę.
Resztę zostawiam karmie, bo ona zawsze wraca.